Gra:Fantasy/strona 413: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nondanych
(Automagiczne informacje)
 
(Automagiczne informacje)
Linia 1: Linia 1:
{{Gra
{{Gra
|transkluduje=Fantasy/strona 411,
|transkluduje=Fantasy/strona 411#
}}
}}

Wersja z 21:24, 27 maj 2019

Fantasy/strona 413
Strona Gry
Jakość
Linki
Transkluduje Fantasy/strona 411
Liczba linkujących 4
Głębokość (od Strona 1) 1000
Redlinki
Statystyki
Inne
Pokaż linkujące i inne pierdoły

Narzędzia


Strona

Pokaż na Nonsie | Edytuj na Nonsie

Straż miejska
Wychodzisz z kanałów i zaglądasz do uzdrowiciela, aby cię wyleczył.

Wracasz do komendanta Gorlasa.

Znalazłem list adresowany do niejakiego Andrzeja – mówisz.
Andrzej? Gdzieś słyszałem to imię... Zdaje się, że karczmarz je wymieniał ostatniej nocy czy kiedy tam... W karczmie zazwyczaj mam problemy z jasnością myślenia, jeśli rozumiesz, co mam na myśli.

Uradowany, że nie musisz walczyć z ludźmi Andrzeja, udajesz się do karczmy.

Czy imię Andrzej coś ci mówi? – pytasz.

Karczmarz rozgląda się nerwowo, po czym stwierdza:

To szemrany typ, ale sprzedaje niezłe wino po dobrej cenie.
Wiesz gdzie go mogę znaleźć?
Nie, zawsze kontaktuje się ze mną przez pośrednika o imieniu Zybert. Też kawał skurczybyka, z tych, którzy gotowi cię zabić, bo nie podoba im się twoja gęba.
Dobrze, gdzie znajdę tego Zyberta?
Wynajmuje u nas pokój... Nie próbuj go prowokować, niedawno myłem podłogę, nie zamierzam jej czyścić z twoich wnętrzności.
Zobaczymy po kim będziesz sprzątał.

Udajesz się do wskazanego przez karczmarza pokoju. Drzwi są zamknięte na klucz, ale dobywszy miecza, otwierasz je jak na strażnika przystało – kopniakiem. Na łóżku siedzi wielki facet z toporem na kolanach.

Gdzie twój szef?
Gdzieś, gdzie nigdzie nie dotrzesz.

Bandyta rzuca się na ciebie z rykiem godnym niedźwiedzia. Zbijasz cios topora. I jeszcze jeden. I następny. Twój przeciwnik jest potwornie szybki i silny, ale nawet on z czasem się męczy. Udaje ci się przełamać jego obronę i w ferworze walki odcinasz mu głowę. Nie znajdujesz w pokoju żadnych informacji, dlatego musisz wrócić do kanałów i tam zaczajasz się na bandziorów Andrzeja.

Usadawiasz się wygodnie w siedzibie Villena, tak aby mieć dobry widok na cały teren i aby bandyci nie mogli cię łatwo dosięgnąć. Nie potrafisz wyczuć ile czasu minęło, ale w pewnym momencie słyszysz głosy. Zmierza w twoją stronę co najmniej pięciu ludzi.