Gra:Strona 714,2
Strona 714,2 Strona Gry | |
---|---|
Typ strony | Zwykła strona |
Wątek | Przedsionek piekieł |
Motywy | Sklep, Cukierki, Papierek po cukierku, Mole, Bezsenność brak snu niewyspanie, Kwas, Pralka, Kantor, Diabeł demon szatan, Waluta, Głupota tępota debilizm |
Moc konwergencji | 3 – wymagany wspólny element |
Jakość | |
Linki | |
Liczba linkujących | 1 |
Głębokość (od Strona 1) | 10 |
Redlinki | |
Redlinkuje do | Strona 714,21, Strona 714,22, Strona 714,23, Strona 6661 |
Statystyki | |
Odwiedziny | 98 |
Unikalne odwiedziny | 56 |
Odsetek wyjść | 0,0000% |
Średni czas spędzony na stronie | 24,3163 s |
Inne | |
Data utworzenia | 2010-04-26 15:44:21 |
Data ostatniej edycji | 2020-04-17 19:19:25 |
Ilość wersji | 21 |
Autorzy | 0michal, 188.33.105.136, 79.184.180.37, 89.228.130.36, 89.228.136.248, 89.77.9.86, Adoor321, Amadea, Artur21, Del Pacino, Emdegger, Józef Piłsudski, Runab, Stim, Trojanin, Vae, Wishnia |
Pierwszy autor | 89.77.9.86 |
Pokaż linkujące i inne pierdoły |
Narzędzia
- Przeglądaj właściwości
- Pokaż najstarsze linkujące
- Pokaż statystyki wejść na tę stronę
- Pokaż statystyki wyjść z tej strony
Notatki
Stajemy za ladą sklepu Bogina i Bugsa.
Strona
Pokaż na Nonsie | Edytuj na Nonsie
Stajesz przed ladą, gotowy na najbardziej dziwaczną klientelę jaką piekło stworzyło, lecz niestety nie nadchodzi nikt. Czekasz jednak mimo wszystko, mijają dni, lata, a ty nadal stoisz niewzruszony. Ubranie, które nosisz, zaczynają gryźć dwa mole. Znaczy nie owady, tylko dwa mole kwasu azotowego, do którego włożyłeś przypadkowo rękę, gdy po kilku dniach niespania (w piekle i przedsionku panuje nieustanny dzień, a ty jak debil chciałeś się położyć dopiero po zmroku) w końcu przysnąłeś. Pytasz skąd się wziął kwas azotowy? A ja wiem? To twój sklep…
Tak czy siak, klientów jak nie było – tak nie ma, więc postanowiłeś zbadać sprawę. Spacerujesz sobie po przedsionku piekła i trafiasz na grupę ludzi z papierkami po cukierku na głowie. Za nimi znajduje się diabeł w garniturze, co chwila pokrzykujący o jakiejś promocji. Nagle schodzi z pralki, na której przemawiał i kieruje się w twoją stronę.
– Coś markotny jesteś, chcesz coś na rozweselenie? – pyta.
– A dawaj, ciekawe, co takiego masz! – mówisz.
On wyjmuje papierek po cukierku i mówi:
– Zobacz, jaki cudowny papierek po cukierku! Najnowszy model! Możesz z niego zrobić setki rzeczy, na przykład mały samolocik, albo po podgrzaniu i uformowaniu, plastikową butelkę! Możesz też go zgnieść i położyć sobie na głowie, by latać z tym po ulicy jak dureń albo po prostu wyrzucić do kosza, a potem żałować, że go nie wykorzystałeś! A to wszystko za jedyne 1235 piekielnych sykli, czyli jakieś 10 000 tysięcy złotych, rzecz jasna w moim lombardzie (pod nosem), zresztą jedynym w okolicy… Cudowny produkt, prawda?
Cudowny?
- Bezapelacyjnie!
- Panie, to szrot!
- A może frytki do tego?
- E tam, wracam do mojego sklepu, tam są lepsze rzeczy. Zabiorę Kamień Przeznaczenia i zniszczę ten cały piekielny burdel.