Gra:Strona 315: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nondanych
(Automagiczne informacje)
(Automagiczne informacje)
Linia 10: Linia 10:
|odsetek_wyjść=8,0460
|odsetek_wyjść=8,0460
|średni_czas=42,6500
|średni_czas=42,6500
|linkuje=Strona 1#
|s_w_z1=Gra:Strona 309
|s_w_z1=Gra:Strona 309
|s_w_l1=52
|s_w_l1=52
Linia 37: Linia 36:
|s_w_z13=Gra:Strona nie istnieje
|s_w_z13=Gra:Strona nie istnieje
|s_w_l13=1
|s_w_l13=1
|linkuje=Strona 1#
}}
}}
[[Kategoria:Gra|315]]
[[Kategoria:Gra|315]]

Wersja z 20:05, 27 wrz 2019

Strona 315
Strona Gry
Jakość
Linki
Linkuje do Strona 1
Liczba linkujących 1
Głębokość (od Strona 1) 1000
Redlinki
Statystyki
Odwiedziny 87
Unikalne odwiedziny 64
Odsetek wyjść 8,0460%
Średni czas spędzony na stronie 42,6500 s
Inne
Data utworzenia 2007-07-22 21:30:41
Data ostatniej edycji 2019-04-10 12:22:05
Ilość wersji 9
Autorzy 212.122.206.36, 83.20.3.173, Jankowalski25, Mbot, Ostrzyciel, Sir Damiinho, Slawek99, UsagiChan
Pierwszy autor 83.20.3.173
Pokaż linkujące i inne pierdoły

Narzędzia


Strona

Pokaż na Nonsie | Edytuj na Nonsie

Dobrze pamiętasz tamtą noc… właściwie to dochodził już poranek. Ty na wpół trzeźwy, a właściwie w 3/4 pijany, na klatce schodowej. Nie miałeś nigdy w życiu szczęścia, poza wrodzonym fartem do gry w oczko na zapałki. Twój dom znajdował się na przedostatnim piętrze. Pech to pech. Pamiętasz, jak wtedy wypowiedziałeś te słowa. Powoli, krok po kroczku, stopień po stopniu, idąc, piąłeś się do góry. Wektor twojego przemieszczenia przypominał, a właściwie był perfekcyjną sinusoidą. W sumie stwierdzasz, że miał on charakter raczej tangensoidalny, ale… kogo to dziś obchodzi? Jedną ręką trzymałeś się wtedy poręczy, drugą obalałeś ostatnią flaszkę Młotu Stefana (przypomniałeś sobie nawet, ile kosztował: 2,90. Nie to, co te cholerne awokada za 0,70!). Co na to powie Twoja żona? Gówno Cię to obchodzi. W końcu w kieszeni masz tyle zapałek, że mógłbyś spalić cały Manhattan. Ta mała żmija powinna być z Ciebie dumna, a nie zasypywać Cię kolejnymi datami spraw rozwodowych… Nigdy nie rozumiałeś kobiet. Nigdy nie mogłeś pojąć ich budowy. Twoim prawdziwym przyjacielem jest przecież Mruczuś. Tylko on wiedział, czego chcesz. Tylko z nim mogłeś znaleźć wspólny język. Byłeś już bardzo wysoko. Dochodziłeś do swoich drzwi. Pamiętasz, jak wtedy stwierdziłeś: Hmm… dużo musiało zająć mi to wchodzenie. Wszakże jest już wschód słońca!.

Faktycznie. Przez małe okno, na klatkę schodową, wlewały się już pierwsze promyki nowego dnia. Dotknąłeś klamką drzwi od swojego domu. Nagle usłyszałeś kroki. Taa… to piętro wyżej przechodzi ludzkie pojęcie. Spojrzałeś na swój pokój. Pamiętasz, jak zdziwiłeś się wtedy, że jest on idealnie czysty. Przecież wcześniej go nie sprzątałeś! Wtedy kątem oka dostrzegłeś jakieś zwierzę. To był Mruczuś. W jednej chwili doznałeś natychmiastowego otrzeźwienia. Mruczuś cicho powarkiwał na Ciebie. W zasięgu ręki była tylko szczoteczka i to śmieszne awokado po 0,70… Do Twojego mózgu doszła wtedy tylko jedna myśl…

Może warto iść do hipermarketu po makaron?

Co robisz?

  • Wspominasz swoją historię dalej